Ze Starych Teczek, odcinek 2.

Ze Starych Teczek
Odcinek drugi: Drama z VVitchavenem.


UWAGA: Screenshoty umieszczone są w odnośnikach, z powodu ich ilości i nieregularnych wymiarów.

YouTube od zawsze wypełnione było nastoletnimi, zakłamanymi fanboy'ami z urojeniami oraz ich równie moronicznymi przywódcami.

Osoba przedstawiająca się światu jako VVitchaven znana była ze swojego bogatego w wulgaryzmy słownictwa oraz blokowania każdego, kto nie zgadzał się z jedyną, słuszną istniejącą racją w jakimkolwiek temacie. Mimo tych - zdawało by się - wad, był postrzegany przez swoich widzów jako ktoś mądry oraz inteligentny, w dyskusji posługujący się argumentami zamiast wylewaniem emocji.
Jego żona posiadała swoje własne konto na YouTube, zwane panczak84, które - tak jak jej mąż - wypełniała seriami "zagrajmy w".

VVitchaven działał przez długi czas jako dyżurny na kanale swojej żony, która była wtedy w ciąży, i blokował tam złych, niedobrych naziolo-trolli oraz dzielił się z resztą swoimi racjami. W chwilach wytchnienia od tej nieustającej walki, reklamował na jej kanale własną twórczość, a dokładniej - swój każdy wrzucony na YouTube odcinek.



Pewnego dnia niejaki Valion zostawił na kanale panczak84 trollujący komentarz, dotyczący poronienia. Ciężarna pani próbowała pokazać swoje opanowanie pisząc, że nie obchodzi jej to, co Valion ma do powiedzenia. Niestety, pokazała hipokryzję, przez jednoczesne wyzywanie go od "gówniarzy", czyli reagując negatywnie i przecząc swojemu rzekomemu brakowi zainteresowania czy przejęcia się sprawą.

Screen 1, Screen 2, Screen 3.

ObsessionOctopus, który po dramie z Niezapominajką666 cieszył się sławą strasznego trolla, wytknął Panczak ową hipokryzję, na co VVitchaven niezwłocznie zareagował. Napisał on, by ObsessionOctopus nauczył się pojęcia hipokryzji, po czym go zablokował, nie dając szansy na jakąkolwiek próbę dialogu.
Po tym, zdawało się, incydencie, fanbaza VV oraz panczak szybko zaczęła zasypywać Octopusa niewybrednymi słowami, korzystając z prostego faktu, iż ich wyobrażenia nigdy nie będą skorygowane przez drugą stronę. Do czasu...

Screen 4, Screen 5.

Okazało się, że VV miał już podejrzenia, co do tożsamości bezdusznych naziolo-trolli.

Screen 6.

Poproszony przez Octopusa użytkownik LCSintrax, alias Lavos, który w tym czasie również był uważany za trollolola, wkroczył do akcji. Próbował on wytłumaczyć, co miał na myśli ObsessionOctopus, jako że ten leżał nieprzytomny po wszechpotężnym banhammerze VVitchavena. Lavos odniósł się też do chamskiego zachowania pana VV. (Poprawić ost linijkę) VVitchaven zarzucił wtedy LCSintraxowi, że jest on właścicielem kont Valiona oraz ObsessionOctopusa, i że to jedna i ta sama osoba. Czy miał na to jakieś dowody? Oczywiście, że nie - cóż to jednak za przeszkoda dla mistrza forsowania własnej opinii.

Screen 7, Screen 8, Screen 9, Screen 10.

Tutaj VV udowadnia, że działał z konta żony:
Pod kontem panczak84 (11); Pod kontem własnym (12).

Sprawa miała podobno zostać zgłoszona na policję, a LCSintrax miał szybko odczuć niemiłe konsekwencje swojej przykrej działalności.

Screen 13.

Oczywiście, kiedy reakcją Lavosa na przedsięwzięcie tak poważnych środków był serdeczny śmiech politowania, VV czym prędzej go zablokował, by przypadkiem nikt nie mógł zweryfikować swojego zdania na temat szybko rosnącej dramy, tak ochoczo rozdmuchiwanej przez naszego specjalistę w sprawach hipokryzji.

Screen 14.

Pan VV nie zdawał sobie jednak sprawy, że policja ma inne problemy, takie jak: napady, morderstwa, przemoc domowa i kradzieże, więc płacz dotyczący anonimowego nieznajomego w Internecie, piszącego komentarze, które nie zawierają żadnych osobistych informacji, nie znajdzie się na liście spraw do rozwiązania.
Sam VVitchaven dał także do zrozumienia, że ma znajomości w policji, co - w razie rzeczywistej sprawy sądowej - działałoby raczej na jego niekorzyść. Można jednak marzyć.

Screen 15, Screen 16.

Tak poważne groźby okazały się niewystarczające, by przekonać kogokolwiek z przynajmniej jedną szarą komórką, więc VVitchaven postanowił zrobić coś, czego nie powstydziłby się żaden plaster bekonu: postanowił zawiesić swoją działalność i nie wznawiać jej, póki istniało konto LCSintraxa.



Był to rozkaz dla mas fanboy'ów do ataku, a ci - oczywiście - nie zawiedli. Kanał LCSintraxa został zbombardowany wyzwiskami i groźbami uszczerbku na zdrowiu i życiu. W międzyczasie powstały również przezabawne filmy, które nawoływały VVitchavena to powrotu oraz w których - oczywiście - atakowano wyzwiskami oraz grożono LCSintraxowi. Cyber Policja na pewno by się tym zainteresowała, gdyby istniała.









Screen 17.

W odpowiedzi na ten lollercoaster, LCSintrax zrobił własny film, w którym wytłumaczył dokładnie przebieg całej dramy. Ten jednak nie został zbyt ciepło przyjęty, co potwierdziło niski poziom intelektualny fanboy'ów VVitchavena, którzy wierzyli wulgarnym zarzutom i groźbom bardziej niż rozsądnemu wytłumaczeniu sprawy, które miało swoje potwierdzenie w screenshotach umieszczonych w opisie filmu Lavosa.



Tak samo jak w przypadku Niezapominajki666, VVitchawen, po odpowiedniej stymulacji internetowego ego, powrócił do swojej działalności, chociaż jego żądania dotyczące unicestwienia konta LCSintraxa nie zostały spełnione.



Drama po czasie ucichła, a VVitchaven i jego fanboy'e nadal żyli w swojej bańce urojeń i iluzji. VVitchaven nigdy nie przedstawił dowodów swojej racji, a jego fanboy'e nie nauczyli się niczego z dramy, zupełnie jak w przypadku tej związanej z Niezapominajką666. Okazało się również, że nie tylko Valion, ObsessionOctopus i LCSintrax zostali zablokowani, ale i użytkownicy, którzy stali się ofiarami odpowiedzialności zbiorowej, będący jedynie znajomymi głównych podejrzanych, m. in. Wirgliusz. Dlaczego? Nie wiadomo. Być może VV obawiał się odbicia jego taktyki, czyli poszczucia na niego znajomymi.

Niedługo po całym zajściu VV ogłosił, że zmuszony jest zamknąć swoje konto na skutek "trudnej sytuacji rodzinnej". Poleciały masy internetowych łez oraz wieńców, zaś sam filmik, w którym VV o tym informował, został podlinkowany na forum zagrajmyw.pl. Z nieznanego powodu odblokowany został LCSintrax, który skwapliwie wykorzystał okazję i zapytał o sławetny banhammer na Wirgliusza. Całe zajście uwieczniły screeny, pokazujące braki VV w pojęciach tak elementarnych, jak ironia bądź kontekst.

Screen 18, Screen 19, Screen 20.

VVitchaven działa dzisiaj pod innym kontem, dodatkowo partnerskim. Jego niewybredny humor oraz wybrakowana elokwencja nadal płynie z masowo wrzucanych filmików. Kapitan "Wiczejwen" nadal blokuje ludzi o odmiennych poglądach, bądź krytykujących go w jakikolwiek sposób.

Chwała Wielkiej Republice Bananowej!

Komentarze

  1. Niekoniecznie mnie interesuje podłoże tej całej kłótni, ani jej przebieg, ale jakby ktoś robił sobie takie jaja z ciąży, w której miałoby się narodzić moje dziecko, to bym takiemu gnojowi też nie darował, nie patrzyłbym nawet, na logikę. Dziwię się, że nie zareagowała o wiele ostrzej, bo takie coś jest chamstwem wybitnym, co ty całkowicie zignorowałeś, przedstawiłeś to jako niewinny żart. Na szczęście ten blog nie przetrzymał próby czasu, bo widzowie jak widać nie byli wystarczająco wierni by przeczekać 3 miesiące przerwy.
    Z drugiej strony wielka szkoda, bo to była fajna alternatywa czytać wiecznie niezadowolonego gościa, wobec wiecznie chwalących byle gówno adminów FGE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jestem wiecznie niezadowolony, a administracja FGE wiecznie się chwali, jednak to ty zareagowałbyś emocjonalnie na żart (w Internecie) o poronieniu.

      Czyli emocje własne ponad logiką, odniesienie się do emocji (bądź ich braku) innych osób, szyderstwo i błąd atrybucji/uogólnienie. Innymi słowy, nie widzę żadnego argumentu w twojej wypowiedzi.

      Skoro już jesteśmy przy sprawach Internetu: U mad?

      Usuń
    2. No i po raz kolejny pokazujesz, że raczej twój tekst nie jest zbyt obiektywny. Wyolbrzymiasz wady swoich "ofiar" jednoczenie pobłażliwie podchodząc do osób atakujących ich w tak perfidny sposób. Żart? Jak dla mnie chamstwo w czystej postaci.
      No i oczywiście, że emocje biorą górę w takich sytuacjach. W realu to bym nie wdawał się w dyskusję, tylko od razu wyjechałbym z kopa w jaja dla takiego delikwenta. Możesz i mnie nazwać prymitywem, ale taka jest natura człowieka, o czym często zapominasz pisząc swoje posty.
      Et non, je ne suis pas enragé. Je veux rire quand je lis ton lettres.

      Usuń
    3. Emocje ponad logikę i przemoc fizyczna ponad dyskusję. Dojrzała z ciebie osoba, nie powiem.

      Usuń
  2. Taki już jestem. Mogę zignorować, jak ktoś mnie atakuje, ale nie daruję osobom, które atakują ludzi z mojego otoczenia, pomimo że ich nie znają. Kiedyś jak takie małe gówno naskakiwało, to wystarczyło parę razy przejechać pasem po tyłku, żeby się uspokoiło. Dzisiaj, w erze bezstresowego wychowania, wręcz wnosi się na piedestał "młodzieńczy bunt" i już niewielu ludzi dziwi widok gnojka skaczących na swoich rodziców.
    No i z tego co pamiętam, też kiedyś przyznałeś, że "byś uderzył kobietę, jeśli by zaszła taka potrzeba". Może i znasz schematy działania ludzi, ale to nie zmienia faktu, że nie jesteś ponad to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypisałeś mój cytat pod zupełnie inny kontekst. Ty faworyzujesz przemoc fizyczną ponad dyskusję, a mój cytat dotyczy samoobrony podczas fizycznego ataku na moją osobę.

      Usuń
    2. Nu baczysz ty... Ty użył byś jej w celach obronnych, a ja w celach edukacyjnych. I nie jest tak, że jest ona górą w każdej sytuacji.
      Znam już wielu takich, którzy wyzywali mi rodzinę i z doświadczenia wiem, że dyskusja z takimi osobnikami jest niemożliwa. Jak zaczniesz argumentować, to ten zacznie ci wyjeżdżać z tekstami typu "twoja stara...", "twój stary...". Rozzłościsz się: koleś będzie miał wielką satysfakcję z wypełnienia swojego celu. Zignorujesz: stwierdzi, że "udało mu się ciebie zagiąć".
      Wniosek? "Edukacyjny kop w dupę". Ty okażesz co rzeczywiście myślisz o kolesiu, przy okazji nie dając mu poczucia wyższości.

      Usuń
    3. Wniosek sensowny: olać, olać i jeszcze raz olać. Także, olać.
      To, że taka osoba zacznie oszukiwać sama siebie, że wygrała tak niesamowitą debatę (phi), nie powinno cię interesować, ponieważ to są tylko jego urojenia.
      Przemoc fizyczna jako odpowiedź pokazuje tylko, że jesteś nie lepszy od niego. Pokazujesz wtedy, że faktycznie przejmujesz się tym, co ta osoba mówi (czyli i osiąga cel) i próbujesz udowodnić sobie i tej osobie swoją wyższość. To prymitywny sposób, który niczego nie rozwiązuje, jako że własnej racji przemocą nie pokazujesz. Prędzej pokazujesz czysty strach przed zwykłymi słowami, do tego stopnia, że chcesz je uciszyć fizycznie. Jeśli bolą cię słowa, to jesteś słaby z definicji - zapewne stąd ta chęć do przemocy fizycznej jako ostatnia deska ratunku swojego pseudo-honoru.
      Innymi słowy: prymitywna duma z siły fizycznej ponad zdolności logicznego rozumowania i postępowania w rozwiązywaniu błahego problemu polegającego na słownych nadużyciach.

      Usuń
    4. Piękne słowa, które działałyby jedynie w świecie idealnym. Nasz świat niestety takim nie jest. Sam znałem jednego kolesia w mojej szkole, który potrafił robić najazd na każdego po kolei, nawet swoich "przyjaciół". Potrafił prowadzić porządną rozmowę, aby po chwili powyzywać wszystkich wokół. Do tego miał dużą skłonność do alkoholu. Potrafił wypić siedząc na ławce przed szkołą. Nikt nie reagował, bo wszyscy wokół byli pewni, że ma jakieś zaburzenia psychiczne. Raz wypił z dwoma swoimi druhami... i teraz czeka na wyrok za zabójstwo. Oczywiście, możesz i powiedzieć, że to wina alkoholu i niezrównoważenia psychicznego, więc się nie liczy, ale przez 18 lat jego życia nikt go nie naprostował, a wszyscy przyjmowali taktykę "olać, olać i jeszcze raz olać. Także, olać", no bo w końcu mu przejdzie.
      No i ogólnie rzecz biorąc właśnie o pokazanie tego, że jednak przejmuję się rodziną jest moim celem. Osoba osiąga cel, ale czy czerpie z tego satysfakcję? Wielce wątpliwe.
      Czy w ten sposób pokazuję swoją wyższość? 2 razy mi się zdarzyło w życiu takie coś uczynić (a nie jak sądzisz, że cały czas tylko bym się lał), ale za żadnym razem nie pomyślałem o swojej wyższości. Raczej pokazałem knypkowi czym się może skończyć wyzywanie nieznanych jemu ludzi, a z pewnością i by się znaleźli tacy, którzy to by załatwili w jeszcze mniej przyjemny sposób.
      Słaby z definicji powiadasz? Z pewnością. W oczach humanistów jestem totalnym słabeuszem, ale i ci, co codziennie przesiadują w siłowni powiedzieli by to samo. Nie mam dużej siły fizycznej! Jedynie co mam silne, to poglądy. Ale ktoś musi być słabym, żeby innego można było nazwać silnym. Taka jest moja rola i już się z nią pogodziłem.
      No i kwestia pseudo-honoru. Komentujesz moje słowa, ale chyba nie przeczytałeś dokładnie tego, że nie atakuję w obronie siebie.

      Usuń
    5. Obrona innych też podchodzi pod honor!!111one JEZUUUUUUU

      Poddaję się.

      Usuń
    6. Cholera, normalnie bym miał radochę, że wygrałem, a tak to nie wiem jak podejść do twojej kapitulacji... Nie mniej dzięki, bo ciekawie się dyskutowało.

      Usuń
    7. Dopiero to przeczytałem, lol, pochwała desperacji zaciśniętej pięści. Me liek

      Usuń
  3. Jak zwykle ten blog nie zawiódł mnie w dostarczeniu niesamowitego lola. Nie mówię o tym sławnym "butthurcie", bo te słowo już straciło swoje znaczenie, więc powiem, że emocjonalne zaangażowanie wszystkich brających w tym udział było wręcz pyszne.

    Mam nadzieje, że autor rozgrzebie jeszcze jakieś poważne sprawy i ukaże nam, biednej masie, wszelkie haniebne manipulacje internetu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

One: I make the rules 'cause I'm the superior one here;
And three: If you don't like what I have to say, you will be sued.

Popularne posty