E-begging - żebranie w Internecie.

Musimy mieć...
Moneyyyyyyy
pieniądzeeeeeee~


Kolejny skrypt mojego "wideo audio dziennika":

Jest część YouTube, której po prostu nienawidzę z pasją. To ludzie, którzy proszą swoich widzów, by im pomogli, bo wydarzyło się coś niesamowicie traumatycznego w ich życiu. Przykładowo, komputer się zepsuł. Dzisiejszym tematem jest e-begging.
Najpierw jednak wytłumaczę różnicę między autentyczną prośbą o pomoc, a e-żebraniem, ponieważ te dwie rzeczy są bardzo często mylone.
Prosi się o pomoc wtedy, gdy ktoś potrzebuje pieniędzy na coś ważnego, np. opłatę czynszu, rachunek za prąd, za wodę, ogrzewanie, artykuły spożywcze – rzeczy, które są konieczne do przetrwania. Natomiast e-begging występuje, gdy ktoś chce pieniędzy na coś, czego brak nie jest życiową tragedią. Często też ta osoba nie prosi, ona domaga się pieniędzy od widzów, stawiając warunki, np. "Nie będzie więcej filmów, póki nie dacie mi kasy na nową kamerę" czy "Zrobiłbym 'zagrajmy w' z gier na Xbox360, ale potrzebuję pieniędzy na konsolę i tuner telewizyjny" – jeśli nie masz pieniędzy na konsolę, zrób 'Let’s play' z czegoś innego, proste, tyle w temacie. Inny przykład badziewnego powodu, "Potrzebuję nowego komputera, by móc siedzieć przed nim i kręcić dla was więcej filmów, by zarobić na was pieniądze" – oczywiście nie jest to nigdy powiedziane tak bezpośrednio. Zamiast postarać się zarobić te pieniądze samemu na coś, dzięki czemu ostatecznie zarobi, to osoba taka prosi swoich widzów, by mu je dali. Informacja do ludzi tego kroju: komputery psują się bardzo często. Cieszcie się, że wasza rodzina jest zdrowa, że macie co jeść, i że w ogóle macie jeszcze twarz, bo nie straciliście jej w dziwacznym wypadku trolejbusowym, albo że bomby nie spadają wam na głowę, jak w niektórych częściach świata. Znajdźcie normalną pracę, sposób na lepszy zarobek, ruszcie tyłek zamiast robić intelektualnie bezwartościowe filmy na YouTube i nazywać to pracą.

Najgorsze u żebraków internetowych jest właśnie to, co robią i jak to robią. Nie widzę większego problemu w tym, że proszą o pieniądze nawet na najbardziej trywialne rzeczy, bo każdy w swoim życiu poprosił o nie przynajmniej raz. Chodzi o to, że wykorzystują swoich widzów. To znaczy, że zwykle nie odwalają takich akcji, póki nie mają tony subskrypcji; póki ich filmy nie osiągają oglądalności 10 tys. i wyżej, bez żadnego problemu. Wtedy właśnie zrzucają tę bombę i mówią, "chcę nową kamerę, nie potrzebuję jej, chcę ją, teraz, i chcę, byście to wy dali mi na nią pieniądze". Wtedy odwalają takie aroganckie sztuczki.

Swojego czasu, ludzie zarzucali mi e-begging, ponieważ miałem swój adres PayPal na kanale. Powód dla którego tam był, to nie, bym stał się bogaty dzięki widzom. Porównam to do grajka ulicznego z otwartym futerałem na gitarę u jego stóp. Gram dla wszystkich, którzy przechodzą obok [grajek się nie narzuca]. Niektórzy ludzie pomyślą, że muzyka jest dobra i wrzucą parę złotych. Tyle że ja tak naprawdę nie gram na gitarze ani nie mam futerału – zamiast tego mam odpowiednio filmy i konto PayPal. Więc jeśli w przyszłości znowu wstawię na kanał swój adres PayPal, a któryś z was, z jakiegokolwiek powodu poczuje się zobligowany, by wrzucić tam parę groszy – super. Nie proszę, nie błagam i przede wszystkim nie stawiam żadnych warunków, co się stanie jeśli wpłacicie, bądź nie wpłacicie, sumy X nominału Y. Jeśli się stanie, to się stanie - świetnie. I to jedyny raz, kiedy o tym wspominam i zwracam na to jakąkolwiek uwagę [chodzi o film/biuletyn/artykuł z tą informacją]. Ponieważ jeśli będę chciał pieniędzy, to nie będę was doił w tak arogancki sposób. Jeśli będę chciał od was pieniędzy, to wykorzystam nie wasze "miłosierdzie", a czas. Wystarczy, że będziecie oglądali moje filmy, jeśli się zdecyduję na umieszczenie na nich reklam - to jest zarabianie na widzach w normalny sposób, w przeciwieństwie do robienia filmów typu "Chcę, byście dali mi kasę, bo jestem bogiem".

Pamiętajcie, że filmy na YouTube to aktywność rozrywkowa. Nawet jeśli ktoś zarabia na nim, to nadal nie jest to w żadnym stopniu równe prawdziwej pracy, bo YouTube nie jest profesjonalną stroną [nie ma zawodowych recenzentów gier czy LPów, gdyż to nie są zawody]. To miejsce mogłoby być wartościowym forum. Forum dla rozrywki i forum dla ludzi, którzy mają prawdziwe problemy życiowe. Zamiast tego mamy zoo, a w nim małpy miotające swoimi odchodami, które łatwowierne masy łapią do buzi z nadzieją, że to czekolada.

Swoją drogą, tworzenie zbiórek internetowych w Polsce jest nielegalne.

Komentarze

  1. Cały artykuł jakoś dziwnie pachnie mi oswajaniem ludzi przed rozpoczęciem partnerstwa.To pewnie nie prawda,oj głupi ja.

    (Nie podejrzewając niczego wchodzę jutro na kanał Octopusa a tam pierwszy odcinek "Kwadratowej Ośmiornicy")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ci youtuberzy z teoriami spiskowymi. Może zaraz ktoś napisze że to octo jest odpowiedzialny za ostatnie akcje z muzułmanami, tylko po to żeby potem zrobić o nich filmik i zarabiać kasę na partnerstwie które dostanie niedługo.

      A tak w sumie może octopus już teraz zarabia na widzach, konto adsense działa też na blogach. W sumie to najlepszy i najmniej nachalny sposób na zarabianie w internecie, zabrał bym się za to gdybym miał o czym pisać.

      Usuń
    2. Dlaczego ktoś miałby pisać takie bzdury?

      Usuń
  2. Jeśli siebie porównujesz do grajka na ulicy to ja mam inne porównanie - dla tych nachalnie żebrzących. Są jak takie rzęchy pod monopolowym, zaczepiają i proszą o pieniądze. W przeciwieństwie do grajków nie robią nic pożądanego tylko każdemu przeszkadzają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Swoją drogą, kiedy w zamian za ofiarowane pieniądze oferowana jest usługa (tutaj np. robienie filmików), to wtedy nie jest już to żebractwo. Żebractwo z definicji polega na proszeniu, nie oferując nic w zamian.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapłatę za usługi ma od YouTube. Jeśli prosi o coś, dzięki czemu będzie miał większy zysk, bądź o coś, co nie jest mu potrzebne do przetrwania, to jest internetowym żebrakiem. Ewentualnie żąda okupu - pieniądze, albo nie będzie filmów!111one
      I nadal nie zmienia to faktu, że tego typu zbiórki są w Polsce karalne.

      Usuń
    2. "Zapłatę za usługi ma od YouTube."

      Nie musi mieć. Poza tym, czy to broni mieć zapłatę także od widzów? Po prostu w przypadku oglądających jest to zapłata dobrowolna.

      "Jeśli prosi o coś, dzięki czemu będzie miał większy zysk, bądź o coś, co nie jest mu potrzebne do przetrwania, to jest internetowym żebrakiem."

      To już raczej po prostu Twoja definicja. Używanie słowa "żebrak" jest IMHo trochę na wyrost, dla wzmocnienia efektu i negatywnego wydźwięku.

      "I nadal nie zmienia to faktu, że tego typu zbiórki są w Polsce karalne."

      Ponoć mają to zmienić.

      Usuń
    3. http://youtu.be/zJA6RbMs6kU?t=22m11s

      Jako ciekawostkę, skąd to wziąłem w ogóle. Nie, że sam to wymyśliłem :).

      Usuń
    4. Swoją drogą, podobieństwo zarzutów jest uderzające.

      Usuń
    5. Jeśli jest to "zapłata dobrowolna", i jest przez prośbę, to jest to dobrowolne wsparcie materialne, czyli prośba ta jest żebractwem.

      Nie moja. Internet ma swoje definicje na różne zachowania. Stąd np. atencyjna "kurwa" i e-"żebrak".

      Mają zmienić ≠ jest legalne.

      Co do linku - zbiórka nieprzymuszona, to nadal zbiórka. Jeśli jest to zbiórka na coś, co nie jest konieczne do przetrwania, to jest to e-begging.
      Tłumaczę Ci to, jakbyś dopiero co odkrył Internet. Chłopie, poważnie.

      Usuń
  4. Więc czym są USD, które będą zapłatą za nowy komputerek? Cukierkami?
    Polskie prawo ma to do siebie, że można je interpretować na różne sposoby. Tak jest teraz z Amber Gold - połowa uważa coś za wykroczenie, połowa nie, ale każdy ma rację.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak więc nic nie ma, czy jest zbyt ogólna, by móc tak stwierdzić? Zdecyduj się.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tym to właściwie się jeszcze w internecie nie spotkałem... Ale może to dlatego, że nie śledzę tych ludzi, których działalność mnie najzwyczajniej nie interesuje, nie wiem...
    Raz tylko właściwie jeden w muzyków - Renard - wydał album, z których pieniądze miały pójść na leczenie dziewczyny. Czy to żebractwo? Ja myślę że nie.
    No i czy ty przypadkiem dając reklamy nie wykorzystujesz swoich widzów? Jeżeli będzie się je mogło wyłączyć po 5 sekundach, to ok, ale jeżeli będę musiał je obejrzeć w pełnym formacie, no to podziękuję i ograniczę się do bloga.
    W sumie jednak porównanie do ulicznego grajka jest wyjątkowo nieudane. Grajek daje przynajmniej jakiś pożytek. Wprowadza nastrój do miasta, czy daje rozrywkę przechodniom. Przy całym szacunku do ciebie, ale twoje filmy jednak nie dały mi zbytniego pożytku. Przy tłumaczeniach z MLP mógłbym nawet sypnąć groszem, bo jednak odwalałeś kawał dobrej roboty, jednak te kilka niedokończonych Let's Play'ów, niedokończony tutorial rysowania, tłumaczenie Sonichu, czy jeszcze kilka kolejnych dziwnych filmików to trochę za mało. O to, że zabraknie twoich filmów to się nie boję. W końcu w ten sposób masz szansę ulżyć swoim nerwom...
    I możesz mówić co chcesz, ale niektórzy naprawdę nieźle zarabiają na youtubie. Jakiś czas temu nawet w wiadomościach mówili, że pewien człowiek, zamieścił video zabawy swoich dzieci (jak niemowlak zżerał palucha innemu, swoją drogą kiedyś znany mem)i zarobił na tym kilka tysięcy dolarów w miesiąc.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kanał Octopusa w pigułce:
    -Angielskie LP, które sam autor uznaje za beznadziejne.
    -Randomowe filmiki z Monster Hunter Tri
    -Fail z Mega Man 9
    -Komentarze do kiepskich LP
    -Orędzie Fluttershy....

    Mam nadzieje,że w przypadku przyjęcia partnerstwa zobaczymy więcej profesjonalnego contentu.

    OdpowiedzUsuń
  8. I tak to samo będzie robił, czy będzie mieć partnerstwo czy nie

    wątpię, że jak dostanie partnerstwo to będzie robić "Let's to play'e" albo "Zbudujmy dziś w MC"...

    OdpowiedzUsuń
  9. Odnośnie tego adresu PayPal to pomysł zaczerpnąłeś z Vimeo ? Ostatnio pojawiła się tam właśnie taka opcja, która umożliwia danie "napiwku" twórcy filmiku. Moim zdaniem pomysł bardzo dobry, ale ma też swoje wady. W każdym razie jest lepszy od reklam z YT przez, które czy tego chcemy czy nie płacimy więcej za produkty w nich zawarte. Dlaczego ? Na cenę towaru składa się koszt produkcji, marża, vat oraz reklama... z tego ludzie nie zdają sobie sprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie sam na to wpadł(Co nie jest specjalnie trudne)

      Usuń
    2. "...od reklam z YT przez, które czy tego chcemy czy nie płacimy..."
      Czy kiedy widzisz reklamę, pieniądze ubywają Ci z kieszeni? W telewizji też są reklamy, też na nich ktoś zarabia, ale jest to normalna kolej rzeczy. Gdyby nie zarabiali, nie byłoby telewizji
      Brak telewizji = brak jednej z najbardziej znanych rozrywek.

      Usuń

Prześlij komentarz

One: I make the rules 'cause I'm the superior one here;
And three: If you don't like what I have to say, you will be sued.

Popularne posty