Karta fałszywych cech etnicznych (czy jak zwał).

Co to za Pokémans?
Polaczu


Kolejny skrypt mojego "wideo dziennika":

W Internecie, poza docinkami typu - jesteś hejterem, trollem czy innym szpiegiem bądź debilem, jest też coś takiego, jak zagranie kartą fałszywych cech etnicznych [w skrócie można to nazwać kartą narodów, choć jest do dość ogólnikowe].

Jest to idiomatyczne wyrażenie, które odnosi się do nadawania komuś spekulowanych cech charakterystycznych, bazując na narodowości bądź grupie etnicznej.

Zapewne widzieliście kiedyś wypowiedzi typu "jesteś typowym polaczkiem" i jakieś losowe, beznadziejne wytłumaczenie dlaczego, np. "innych krytykujesz a sam gówno robisz" czy "na wszystko narzekasz", albo że "typowy polaczek się spija i leje innych w mordę".
Tak naprawdę nie znalazłem nigdzie jednej, jedynej definicji "polaczka", więc najprościej, jest to nadanie komuś jakichś negatywnych cech, w żaden sposób nie odnoszących się nawet do istniejących stereotypów, by w całkowicie arogancki sposób pokazać czyjąś niższość.

Takim więc sposobem, nagle okazuje się, że np. ocenianie innych jest "typowo polaczkowe", co jest oczywiście tylko aroganckim sposobem na powiedzenie "typowo polskie". Zresztą wszystko, co negatywne i komuś przeszkadza może zostać określone jako "polaczkowe".
Co ciekawe, jeszcze nigdy nie słyszałem takiego, w cudzysłowie, "argumentu" od ludzi, którzy rzeczywiście podróżowali po świecie, albo choćby śledzą zagraniczne sceny YouTube i mogą coś takiego powiedzieć z prawdziwego doświadczenia. Z tegoż doświadczenia nabytego podczas mojego pobytu w Internecie, w tym wiele międzynarodowych znajomości, sam mógłbym stwierdzić wyłącznie, że "typowy polaczek" im mniej wie o innych narodach i ogólnych zachowaniach ludzkich, tym więcej gada o tym, co jest typowe dla kogo.

Jednak jeśli ktoś wyciągnie tę kartę, by wykorzystać ją przeciw wam, to można ją obalić praktycznie za każdym razem. Podam rozległy przykład:

Zapewne wielu z was może o tym nie wiedzieć, ale na anglojęzycznej scenie YouTube istnieje coś takiego, jak społeczność tzw. deklamatorów (bądź po prostu ranterów) i komentatorów. Ludzie ci tworzą filmy o najbardziej trywialnych rzeczach, np. o kanale telewizyjnym, ale i trochę poważniejszych, z naciskiem na słowo 'trochę' - np. polityce. Podają argumenty dlaczego im się coś nie podoba bądź podoba i jest to wtedy rant. Inna osoba z tej społeczności, która się nie zgadza z tymi argumentami, robi odpowiedź wideo. Zamieszcza ona część filmu rantera, po czym, w odpowiednim momencie odpowiada na niego, tworząc komentarz.
U nas coś takiego widziałem parę razy, jednak nie dość, żeby móc powiedzieć, że istnieje taka społeczność. Uważam, że jest to spowodowane najzwyklejszym strachem przed krytyką i samym krytykowaniem innych.
U nas każda forma krytyki to "hejt" i jest zwykle odbierana negatywnie. Ludzie boją się zrobić o kimś film, bądź odpowiedź na czyjś film, ponieważ boją się, że ktoś się na nich obrazi.
Inna sprawa to usuwanie filmów przez osoby, do których filmów robi się komentarze. Chociaż nie ma nic złego w wykorzystywaniu cudzego materiału do tego typu produkcji - jeśli robi się do niego komentarz, ocenia się go i krytykuje, bądź robi z niego parodię. Jest to prawo do cytatu, gdzie w Polsce, by ono do końca działało, trzeba podać autora oryginalnego filmu i podać źródło do niego, w tym wypadku link. W Stanach Zjednoczonych nie ma takiej konieczności, więc się o to nie martwią aż tak, najwidoczniej.
Oczywiście nie zmienia to faktu, że system flagowania na YouTube jest pokancerowany i wszelkie nasze prawa nikogo nie obchodzą. Mnóstwo ludzi z anglojęzycznej sceny, których obserwowałem, straciło już swoje konta przez fałszywe flagowanie ich filmów.
Patrząc na moją działalność, mnie też to grozi, i jest to tylko i wyłącznie kwestia czasu, kiedy ktoś z bólem dupci zgłosi film pod byle pretekstem, byle tylko ocenzurować moją wypowiedź na jakiś niewygodny mu temat.

Wracając do głównego tematu, czyli grania kartą fałszywych cech etnicznych [ta nazwa ssie]. Przedstawiłem właśnie, dlaczego "krytykowanie innych" czy "hejtowanie", jak to ludzie teraz nazywają, nie jest "typowo polaczkowe", a wręcz przeciwnie, jest dla nas nietypowe.

To jest oczywiście tylko jeden przykład na obalenie tej karty.

Inny przykład samego jej użycia pojawił się pod filmem pewnej osoby, którą ja nazywam panem Shite [Google wam pomoże]. Otóż pan Shite zaczął żebrać w Internecie o pieniążki na nowy komputer, co nie spodobało się sporej ilości ludzi. Jego biali rycerze, z braku lepszego argumentu zaczęli grę kartą fałszywych cech.

Na załączonym obrazku widać, że osoba pisząca komentarz, nie dość, że nie ma pojęcia ile pan Shite już zarobił - nie jest to jeden dolar - to w dodatku twierdzi, że w innym kraju nikt by mu tego nie wypominał:
Granie kartą


W innym przykładzie, dodano jeszcze wyzwiska, a nawet - ironicznie - zarzucono chciwość ludzi, co jest oczywiście "mentalnością polaczka":
Granie kartą


Otóż, na anglojęzycznej scenie YouTube, i nie tylko, e-begging jest również obecny. Oczywiście są też ludzie, którzy się temu przeciwstawiają.

Przykładem [na e-begging] może być dość znany TheAmazingAtheist, który m. in. prosił o pieniądze na prezenty urodzinowe dla siebie; pieniądze na stronę internetową, która nigdy nie powstała oraz ostatnio na swój ślub. On też zarabia wyłącznie na YouTube i nie posiada normalnej pracy.
Kolejny przykład, sam JamesNintendoNerd czy AVGN. Zbierał na film, o którym ani widu, ani słychu [argument nieważny - jednak jest info]. Ostatnio też uczestniczył, i w sumie nadal to robi, w przekręcie związanym z grą CheetahMen II, gdzie jakiś bogaty dziad wyżebrał kasę m. in. od naiwnych fanów AVGNa, by móc wypuścić starą, niesamowicie słabą grę na platformę NES [potwierdzone przez Mike "The Coward" Matei jako przekręt].

Więc w jaki sposób wytykanie żebractwa jest "mentalnością polaczka"? Nie jest, proste. Tego typu, w cudzysłowie, "argumenty" bazują na ignorancji i każdy z nich można obalić w ten sam sposób.
Kradzież - w każdym innym kraju. Morderstwa - Stany Zjednoczone mają najwięcej seryjnych morderców - fakt. Płacz i beczenie z byle powodu - cały Internet, bez wyjątków. Wcale nie trzeba być "polaczkiem", żeby się wkurzać na byle negatywną opinię czy przegraną w grze online. Pijaństwo i dawanie w mordę innym - cały świat. Mało to bójek w barach w amerykańskich filmach? Mniej niż w rzeczywistości.
I tak dalej, i tak dalej...

Czy - w razie braku przykładu - prostą negacją i odpowiedzią "wszędzie tak samo" wygracie w dyskusji? Może lepiej zapytać, czy w ogóle warto dyskutować z kimś, kto jest na tyle ignorancki, że w ogóle stosuje takie zagranie, jak nazywanie innych "polaczkiem". Taka osoba jest z definicji ignorantem, więc raczej i tak nie przyjmie argumentu przeciwnego jego poglądom, które i tak nie mają prawdziwych podstaw.

Morał mojej wypowiedzi: Ignorancja nie tworzy argumentu. "Polaczkiem" może kogoś nazwać tylko zaściankowy prymityw.

Komentarze

  1. Ale czemu porównujesz tylko do Ameryki?

    Youtube jest okropnym miejscem, polski szczególnie. Odkąd wprowadzili partnerstwo oraz zniszczyli system zgłaszania stał się kurwidołkiem samych atencyjnych kurw które próbują wycisnąć na głupich masach jak najwięcej kasy i atencji. Polski internet ma to do siebie, że głupie masy są jeszcze głupsze, może to ma coś wspólnego z wiekiem, wychowaniem, nie wiem, i dały się już zmanipulować do tego stopnia, że vlogerzy i alogerzy wprowadzają nowe słowa wymyślając, a wręcz biorąc kompletnie z dupy ich definicje i są w stanie kompletnie manipulować swoimi widzami. Mało to jest przypadków nasyłania widzów na kogoś, wpajania im jedynego słusznego punktu widzenia i ogólnych walk o to żeby być na szczycie tego szamba? Nie mówiąc już o tonach filmików z minecrafta. Nie wiem jakie tu są zarobki, ale zakładam że dosyć duże bo wszyscy traktują youtube jako najpoważniejszy z poważnych biznesów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Otóż, na anglojęzycznej scenie YouTube, i nie tylko (...)".
      Po pierwsze, od kiedy anglojęzyczna = tylko USA? Po drugie "i nie tylko" coś mówi.
      Polska scena nie różni się od innych praktycznie niczym, poza rozmiarem. Taka sama manipulacja, tacy sami fanboy'e i głupota.

      Usuń
    2. Naród narodowi równy.
      PS:Masz pluszaka Pikachu czy to chamska zrzynka z internetu;]?

      Usuń
    3. Deskę do prasowania też masz w panterę? :)

      Usuń
  2. To co się znośnie ogląda, kiepsko czyta.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

One: I make the rules 'cause I'm the superior one here;
And three: If you don't like what I have to say, you will be sued.

Popularne posty